Nawał pokarmu - co robić i ile trwa?

Nawał pokarmu jest zjawiskiem, z którym mamy do czynienia pomiędzy drugą a szóstą dobą po porodzie. Polega ono na zwiększeniu produkcji pokarmu nawet do dziesięciu razy więcej, niż jest w stanie spożyć nasze dziecko. Poniższy artykuł zawiera szereg przydatnych informacji związanych z poruszonym zagadnieniem, dzięki którym nasze czytelniczki będą mogły rozwiać swoje wątpliwości.

Czym jest nawał pokarmu?

Nawał jest gwałtownym przypływem pokarmu, w trakcie którego odpowiadające za produkcję mleka hormony i prolaktyna, przyczyniają się do pobudzenia laktacji, co powoduje zwiększenie ilości produkowanego pokarmu. To okres, w którym w naszych piersiach znajduje się więcej mleka, niż dziecko jest w stanie zjeść.

Ile trwa nawał pokarmu?

Nawał pokarmu zazwyczaj pojawia się pomiędzy trzecią a szóstą dobą po porodzie w przypadku naturalnego porodu, natomiast przy cesarce zjawisko ma miejsce dopiero w szóstej dobie. W tym czasie mleko wypływa z piersi zarówno podczas karmienia, jak i samoistnie, między kolejnymi karmieniami, dlatego warto, abyśmy przez cały czas miały przy sobie wkładki laktacyjne. Dzięki nim unikniemy zabrudzenia bielizny lub bluzki, a także związanego z tym zawstydzenia oraz dyskomfortu.

Czas trwania nawału mlecznego to indywidualna kwestia, uzależniona od tego, ile pokarmu potrzebuje nasze dziecko. Zjawisko może trwać przez kilka dni, jednak zdarzają się sytuacje, w których przeciąga się ono nawet do kilkunastu dób.

Mimo iż nawał pokarmu nie jest przyjemnym doznaniem, to warto, abyśmy się nim nadmiernie nie przejmowały. Laktacja z pewnością się ustabilizuje, dzięki czemu mleko nie będzie w tak intensywny sposób gromadzić się w piersiach, a będzie produkowane na bieżąco.

Nawał pokarmu - jak sobie radzić? Praktyczne wskazówki

Nawał mleczny jest zjawiskiem, z którym możemy sobie skutecznie poradzić, by czas jego trwania nie okazał się dla nad nader uciążliwy. Gdy do karmienia pozostanie sporo czasu, możemy odciągnąć niewielką ilość mleka w celu odczucia ulgi, a następnie przygotować zimny, łagodzący dyskomfort okład na około dziesięć minut. Zimo skutecznie zahamuje produkcję pokarmu, dzięki czemu szybciej zapanujemy nad sytuacją.

Kolejnym sposobem na poradzenie sobie z nawałem pokarmu, jest częstsze przystawianie noworodka do piersi, również w nocy, w związku z czym nie dopuścimy do jej przepełnienia. Powinnyśmy także zwrócić szczególną uwagę na noszony biustonosz, wybierając taki, który będzie zarówno wygodny, jak i nie spowoduje nadmiernego ucisku piersi.

Nawał mleczny a zastój pokarmu - na co zwrócić uwagę?

Gdy biust jest zaczerwieniony, pojawia się ostry ból, dreszcze oraz gorączka, a mleko nie wypływa swobodnie z piersi, powinnyśmy niezwłocznie umówić się na wizytę u specjalisty. Lekarz oceni, czy nie zmagamy się z zastojem pokarmu, bądź zapalaniem piersi, a w razie konieczności zleci nam dodatkowe badania i przepisze odpowiednie preparaty.

Jak rozpoznać nawał mleczny?

Jak wiadomo z poprzedniej części artykułu, nawał pokarmu zazwyczaj pojawia się pomiędzy trzecią a szóstą dobą od porodu. Rozpoznamy go po zwiększonej objętości piersi, które w tym okresie będą również twarde, nabrzmiałe i bardziej tkliwe. Możemy odczuwać ich przepełnienie i zaobserwować samoistny wypływ mleka, nie tylko podczas karmienia, ale też pomiędzy kolejnymi.

Jak długo trwa nawał pokarmu? Podsumowanie

Nawał mleczny jest zjawiskiem występującym pomiędzy trzecim a szóstym dniem od porodu. Charakteryzuje się nadmiernym gromadzeniem pokarmu w piersiach, tak intensywnym, że kilkukrotnie przekracza możliwości naszego dziecka. Zazwyczaj trwa on zaledwie kilka dób, jednak zdarzają się przypadki, w których możemy zmagać się z nim przez kilkanaście dni. W tym czasie niezwykle istotne jest zaopatrzenie się we wkładki laktacyjne, dzięki którym mleko nie pobrudzi naszej bielizny oraz odzieży, co mogłoby spowodować niemały dyskomfort.

W trakcie nawału możemy stosować zimne okłady na piersi, odciągać nadmiar mleka laktatorem lub częściej karmić noworodka, tym samym radząc sobie ze zbyt dużą ilością pokarmu.